Patrząc na pozycje obu klubów w tabeli Premier League, chyba nikt nie miał wątpliwości komu będzie bardziej zależało na zwycięstwie w sobotnim spotkaniu. Leicester zajmuje ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 31 punktów. Jak jednak słusznie zauważa serwis piłkarski awangardafutbolu.pl, do czołowej piątki i udziału w europejskich pucharach Lisom brakuje jednak aż trzynaście oczek. Chelsea Londyn natomiast walczy z Manchesterem United oraz Liverpoolem o pozycję wicelidera za plecami hegemona tego sezonu, czyli Manchesteru City.
W pierwszym meczu obu drużyn, na King Power Stadium, Leicester przegrało 1-2. Przed meczem 23 kolejki ligi angielskiej Lisy miały jednak powód do optymizmu. W The Blues aktualnie nie panują pozytywne nastroje. Dwa ostatnie mecze Chelsea kończyła bezbramkowym remisem. Dwukrotnie w ostatnim czasie awansowała również z lokalnym rywalem, Arsenalem Londyn, pomimo ewidentnej przewagi na boisku. Antonio Conte ma poważny problem – skuteczność jego zespołu leży.
I rzeczywiście. Od pierwszych minut na boisku zarysowywała się coraz większa przewaga Chelsea Londyn. The Blues nie potrafili jednak stworzyć sytuacji stuprocentowej i wykorzystać jej do zdobycia gola. Kilkukrotnie bardzo dobrymi interwencjami sytuacje ratował Kasper Schmeichel. Leicester bazowało na kontrach i należy powiedzieć, że podopieczni francuskiego szkoleniowca, Clauda Puela mogą czuć się rozczarowani. Lisy miały bowiem swoje okazje, jednak na 14 oddanych strzałów, zaledwie jeden poszybował w światło bramki strzeżonej przez Thibauta Courtoisa.
Sytuacja skomplikowała się jednak w 68 minucie meczu. Na przestrzeni kilkudziesięciu sekund, lewy obrońca Leicester City, Benjamin Chilwell dwukrotnie ostro faulował swoich rywali i zarobił dwie żółte kartki. Musiał więc opuścić boisko, a Lisy czekało 20 minut oblężenia bramki. Puel zdecydował się ściągnąć Okazakiego i wpuścić Fuchsa. Następnie boisko opuścił Vardy zastąpiony prze z Graya. Taktyka była więc oczywista. Przetrwać napór rywali i opuścić Stamford Bridge z jednym punktem. Sztuka ta się udała, bowiem Chelsea nie potrafiła udokumentować swojej przewagi na boisku, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem.