Transfer Portugalczyka do zespołu Lisów to prawdziwie czeska komedia. Portugalski zawodnik miałbyć ogromnym wzmocnieniem środka pola w Leicester City. Czy tak się stanie? O tym przekonamy się dopiero w styczniu! A wszystko w związku z drobnym spóźnieniem przy rejestracji zawodnika. Spóźnieniem sięgającym… 14 sekund.
25 milionów euro. Właśnie tyle musiał zapłacić klub z Leicester aby sprowadzić zawodnika ze Sportingu Lizbona na King Power Stadium. Ten proces przebiegł bez zarzutów. Kluby podpisały porozumienie, zawodnik kontrakt, a pieniądze znalazły się na koncie trzeciej drużyny poprzedniego sezonu Primeira Liga.
Problemy zaczęły się z rejestracją zawodnika. Z niejasnych przyczyn, za tą czynność działacze Leicester wzięli się w ostatniej chwili. Jak się okazuje, nieco za późno. Dokumenty zostały złożone w FIFA 14 sekund po północy, a zatem, po zakończeniu letniego okna transferowego w Premier League. Konsekwencje? Ogromne. Silva jest zawodnikiem Leicester City, ale nie został zarejestrowany więc nie będzie mógł występować do momentu złożenia dokumentów.
A te złożyć będzie można dopiero w pierwszym dniu zimowego okienka transferowego, czyli 1 stycznia. FIFA odrzuciła wniosek Leicester o ponowne rozpatrzenie sprawy, w tych kwestiach federacja jest nieubłagana, nawet jeżeli spóźnienie wyniosła kilkanaście sekund. Klub zapowiada kolejne odwołania i szukanie punktów w regulaminie, które mogłoby uratować sytuację. Niestety, znalezienie rozwiązania wydaje się nierealne, podobnego zdania są eksperci znający prawo FIFA. A zatem Adrien Silva może teraz trenować wraz z zespołem, ale swój debiut zaliczy dopiero w styczniu 2018 roku.