To był wielki mecz w wykonaniu bramkarza Lisów. Rozpędzony walec z United po zwycięstwach 4-0 West Ham i Swansea, tym razem na Old Trafford podejmował Leicester City. Od pierwszej minuty było jasne, że przed graczami Craiga Shakespeara stoi niezwykle trudne zadanie.

Manchester tworzył bardzo dużo groźnych sytuacji. W 20 min. meczu do bramki trafił Juan Mata jednak sędzia liniowy wskazał na pozycję spaloną Hiszpana i gol nie został uznany. Kolejne sytuacje fantastycznie wybronił natomiast Kasper Schmeichel. To wyłącznie dzięki niemu, Leicester schodziło do szatni z bezbramkowym remisem. Lisy nie były w stanie znaleźć recepty na świetną grę United, które przez prawie 70% gry utrzymywało się przy piłce.

https://www.youtube.com/watch?v=2xpgXz5-fZQ

W 53 min. meczu Martil dośrodkowywał w pole karne, a piłka po jego zagraniu trafiła w rękę Danny’ego Simpsona. Sędzia bez wahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Lukaku, a jego całkiem niezły strzał fantastycznie obronił Schmeichel. Czerwone Diabły nie mogły znaleźć sposobu na pokonanie solidnego, duńskiego muru w bramce.

Sposób znalazł Jose Mourinho, który desygnował do gry Rashforda. Anglik wybiegł na murawę w 67 min. meczu, a kilka chwil później w końcu pokonał Schmeichela silnym wolejem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mchitarjana. Duńczyk po raz kolejny zdołał w porę interweniować, ale strzał okazał się zbyt silny i przełamał ręce golkipera Lisów. Po tej bramce na boisku zameldowali się Fellaini i Lingard. To oni byli bohaterami akcji w 82 min. meczu. Lingard zatańczył w polu karnym i zagrał do niepilnowanego Belga. Ten dosyć przypadkowo zdołał skierować piłkę do bramki kolanem. W tej sytuacji Schmeichel był całkowicie bezradny. Zawiniła defensywa Lisów, która nie upilnowała Fellainiego.

Mecz zakończył się rezultatem 2-0 dla Manchesteru United, który tym samym stał się jedyną drużyną w tym sezonie, która jeszcze nie zgubiła po drodze ani jednego punktu. Leicester z dorobkiem trzech punktów znajduje się na piętnastej lokacie w tabeli.