To był prawdziwy pogrom. Dania z ogromnym hukiem przebiła balonik, który pompowały media, a także wielu kibiców. Biało-Czerwoni, którzy w rankingu FIFA zajmują piąte miejsce, dostali srogą lekcję gry od 46. Danii. Jednakże tylko najwięksi optymiści oraz osoby słabo znające się na piłce mogły ufać, że ranking odzwierciedla prawdziwą sytuację, a Biało-Czerwoni są ekipą silniejszą od takich potęg jak: Portugalia, Belgia, Francja, Hiszpania, Włochy czy Anglia. Według rankingu FIFA Polska jest trzecią siłą w Europie za Niemcami i Szwajcarią.
Jednakże rankingi nie grają, co udowodnili w piątek piłkarze Danii z Kasperem Schmeichelem na bramce. Golkiper Leicester City nie miał dużo do roboty, ponieważ Biało-Czerwoni w całym spotkaniu oddali zaledwie jeden celny strzał. Psuli również idealne okazję do strzelenia bramki. Mimo to, Schmeichel popisał się kilkoma niezłymi interwencjami przechwytując dośrodkowania.
Dużo więcej działo się pod bramką jego vis-a-vis. Łukasz Fabiański skapitulował aż czterokrornie. Jednak zawinił tylko przy trzeciej bramce, gdy fatalnie wybił piłkę pod nogi napastnika Danii po dośrodkowaniu innego zawodnika z Premier League – Christiana Eriksena z Tottenhamu. To właśnie Eriksen okazał się głównym architektem tego zwycięstwa. Zanotował on dwie asysty i zdobył ostatnią czwartą bramkę ustalając wynik meczu na 4-0 dla Danii.
W pierwszym spotkaniu eliminacyjnymi pomiędzy tymi zespołami, który odbył się w październiku zeszłego roku, Polska wygrała 3-2, a hat-trickiem popisał się Robert Lewandowski. Tym razem, kapitan naszej reprezentacji nie zdołał ani razu pokonać golkipera Leicester City.
Dla Schmeichela i spółki był to mecz o być albo nie być. Dzięki temu, Dania zmniejszyła stratę do Polski do trzech punktów. Co więcej, strzelając aż cztery bramki, Duńczycy bardzo poprawili swój bilans bramkowy, który może okazać się kluczowy, zważając, że tyle samo punktów w tym momencie ma Czarnogóra. Do końca eliminacji pozostały trzy spotkania. W poniedziałek Dania zmierzy się na wyjeździe z Armenią, a w październiku powalczy z Czarnogórą i Rumunią. W dużo lepszej sytuacji są Biało-Czerwoni, którzy mają trzy punkty przewagi i przed sobą mecze z Kazachstanem w poniedziałek, oraz Armenią i Czarnogórą w październiku.