Były menadżer Leicester City, Nigel Pearson w jednej z rozmów z The Times stwierdził, że jego praca jest kluczowa dla obecnej sytuacji drużyny Lisów, były trener uznał, że to on zaszczepił wielką passę zwycięstw, dzięki fantastycznej serii zwycięstw pod koniec ostatniego sezonu, które zapewniły drużynie z King Power Stadium utrzymanie w Premier League.
Pearson został zwolniony z Leicester City w czerwcu 2015 roku, mimo że trener uratował drużynę przed spadkiem zaliczając siedem zwycięstw w ostatnich dziewięciu pojedynkach musiał pożegnać się z klubem a do drużyny dołączył Claudio Ranieri, który zalicza obecnie fantastyczny sezon, będąc ciągle liderem rozgrywek.
Z jednej strony Pearson faktycznie budował fantastyczny zespół od 2011 roku zapewniając drużynie awans do Premier League, jednak teraz każdy sobie zadaje pytanie czy to on zaszczepił fantastyczną passą drużynę która teraz gra znakomicie czy też jest to odpowiednie podejście do drużyny przez Claudio Ranieriego.
Pearson podkreśla również, że liczy że to właśnie Leicester może zdobyć w obecnym sezonie mistrzostwo, bo to drużyna która nie ma żadnego nacisku do zdobycia tytułu i to właśnie pomaga im w odnoszeniu sukcesów.
Nigel Pearson o drużynie Leicester City
Obecnie Leicester koncentruje się na swojej dobrej grze co im wychodzi, drużyna ma silną ekipę, nie ma żadnego strachu dlatego idą tak naprzód, życzę im powodzenia. Nikt nie spodziewał się że Leicester może zajmować tak wysokie miejsce, ale zawsze czułem że to drużyna która została budowana przez dłuższy czas, która ma wiarę w siebie. Claudio Ranieri zarządza drużyną umiejętnie i rozsądnie za co mogę go z czystym sumieniem pochwalić. Zdaję sobie sprawę, że praca jaką wykonałem dla Leicester ma teraz odbicie na ich poziom w lidze.
Vardy i Mahrez dziełem Pearsona
Na pewno każdy będzie pamiętał jaką fantastyczną pracę dla Lisów wykonywał Pearson, to za jego kadencji do drużyny dołączyli przede wszystkim Jamie Vardy i Riyad Mahrez, którzy teraz stanowią ogromną siłę w drużynie, rozgrywając fantastyczny sezon.
